Zatem, owocnej lektury!
Carpe Noctrum

Sarmacki utwór Jacka Kowalskiego

poniedziałek, 13 kwietnia 2009

Mikołaj Sęp Szarzyński

Mikołaj Sęp Szarzyński herbu Junosza (ur. około 1550 w Przemyślu, zm. około 1581) – polski poeta przełomu epok renesansu i baroku, piszący zarówno w języku polskim, jak i w łacińskim, tłumacz Ludwika z Grenady; najznakomitszy obok Jana Kochanowskiego twórca literatury staropolskiej.
Powszechnie uważany za prekursora polskiego baroku (czasem nazywany tym mianem wspólnie ze Sebastianem Grabowieckim) i bodaj najwybitniejszego przedstawiciela nurtu metafizycznego w poezji polskiej tego okresu. Autor liryków patriotycznych, refleksyjno-filozoficznych sonetów, pieśni, epitafiów i erotyków utrzymanych w duchu manieryzmu.

W swoich utworach prezentował przekonanie typowego szlachcica XVI wieku. Sarmaci dopatrywali się, bowiem w Polakach narodu wybranego przez samego Boga. Uważali, że siła Polski jest dziełem Pana, w nim pokładał wiarę w jej losy, kraj uważali za chrześcijańskie przedmurze. Jest to mesjanizm sarmacki, uwidacznia się on w następujących utworach:

Pieśń I (Na psalm Dawidów XIX)
Nieba machina tak zgodnie sprawiona,
Że mądrość Pańska, że moc nieskończonaA
Wiecznie ją rządzi, woła; a po wielkim
Świecie jest słyszny głos i uszom wszelkim.
Bo w żadnym kącie świata mieszkanego
Niemasz narodu tak sprośnie grubego,
By wżdy nie baczył, iże prawo rządzi
Niezmylne niebem, bo nigdy nie błądzi.

Pieśń V (Na kształt psalmu LXX)
Szczęście me, chwało moja, niech wskok wstyd poczują,
Którzy mi inszą chwałę, nie ciebie, cukrują.
Co ma człowiek nie twego? a który sie chlubi
Z darów twych, wieczny królu, dary twoje zgubi.
To szczęśni, to weseli, którzy wyznawają,
Że twe jest, co jest dobrze, i ciebie szukają,
Wieczno–trwałej ozdoby, i czynią staranie,
By chcąc samego ciebie miłowali, Panie.
I mnie policz w tę liczbę, ojcze miłosierny,
A daj, bym i tu baczył, iżem proch mizerny,
I, nierówny tak ciężkich przygód nawałności,
Niech znam moją możnością wielkie twe lutości.
Ale kto jest szczęśliwy, choć dyjamentową
Wdział zbroję, wojnę cierpiąc długą i surową?
Przeto proszę: ty, któryś jest obrońcą w boju,
Nie odwłaczaj dać sie nam, zbawienny pokoju.


Mikołaj Sęp-Szarzyński w swoich dziełach nawiązuje do przeświadczenia o tym, że naród polski pochodzi od starożytnego plenienia Sarmatów. To właśnie to plemię było ich wzorem do naśladowania zwłaszcza w kwestii waleczności. Sarmaci wzorowo walczyli, idealnie jeździli konno. Naród polski pragnął być jak oni. Sęp-Szarzyński uważa, że szlachetne plemię jest jednak oszpecone przez złe zwyczaje. Jego zdaniem możliwe jest wykorzystanie dziedzictwa, ale potrzebne są do tego „ćwiczenia”. Wspomina też o sławie, jaką Sarmaci cieszą się wśród swych sąsiadów.

PIEŚŃ XXXIII (O cnocie szlacheckiej)
Zacni się rodzą z zacnych i cnotliwych:
Znać w koniach sztuki ojczyste; lękliwych
Mężna orlica gołębi nie rodzi
Ani mdły zając z dużych lwów pochodzi.

Wszakże rozmnaża cnoty przyrodzone
Ćwiczenie; czynią serce utwierdzone
Piękne nauki; tych kiedy nie staje,
Ślachetne plemię szpecą złe zwyczaje.

Śmiał się waleczny Rzym z syna onego
Ojca, dzielnością przełomion którego
Straszny Hannibal i fortunną zbroję
Musiał opuścić, i ojczyznę swoję.

Ale nie przestał na tym miedzy Bogi
Chwalon Alcides, że go gromem srogi
Ociec urodził, bo wolał dzielnością
Swą słynąć niżli rodzaju zacnością.

Cóżkolwiek jeno straszliwego żyło
Na świecie, wszystko jego ustąpiło
Niezmożnej sile; przeto słynie wszędzie
I wiecznie słynąć za swe cnoty będzie.

Droga ku sławie - w sławnym urodzenie
Domu, nie sama sława. Przeto w cenie
Kto chce być, porzuć nikczemne zabawy;
Nie na herb przodków patrz, ale na sprawy.

Da pospolite prawo nieskończone
Imię swym stróżom, dadzą obronione
Granice zbroją koronne poczciwą
Od zdradnych sąsiad sławę wiecznie żywą.


Mikołaj Sęp-Szarzyński w jednym ze swoich utworów wychwala swego władcę - Stefana Batorego. Mówi o jego cnotach, zasługach dla ojczyzny. Nazywa go nawet ojcem nowej ojczyzny sarmackiej. W wierszu tym wypowiada się w imieniu zbiorowości, ogółu Sarmatów, którzy są dumni ze swojej ojczyzny. Zawdzięczają to nie tylko Bogu, ale również swemu władcy, który przez historyków uważany jest za najwybitniejszego króla elekcyjnego. Dzięki jego zasługom kraj szybko się rozwijał, a on sam był lubiany przez podwładnych. Odznaczał się religijnością, wspierał zakon jezuitów czy zaskarbił sobie jeszcze większą liczbę sympatyków.

NA OBRAZ STEFANA BATOREGO,
KRÓLA POLSKIEGO
Niebo koroną, mężnym ojczyzna go zowie,
A my go wyznawamy królem, Sarmatowie.
Bóg, ojczyzna, postronni tak go zdobią społem,
Że mu inszym nie trzeba sławić się tytułem.
Lecz nam tuszy ten umysł, kożdej cnoty żyzny,
Iż go ojcem nazowiem tej nowej ojczyzny.


Bibliografia:
1) Jan Błoński, Mikołaj Sęp Szarzyński a początki polskiego baroku, Kraków 2001
2) Czesław Hernas, Literatura baroku, Warszawa 1987

1 komentarz:

Copyright by Carpe Noctrum 2009 | wszelkie prawa zastrzeżone

Zalecana przeglądarka internetowa Mozilla Firefox