Zatem, owocnej lektury!
Carpe Noctrum

Sarmacki utwór Jacka Kowalskiego

środa, 4 lutego 2009

Niezbędnik Sarmaty

Czyli co można zaśpiewać ze staropolskiego repertuaru

Pieśń o kole rycerskim

Piękne jest koło rycerskie,
Komu dał Bóg serce męskie.

Hetman wojsko kołem toczy,
Nieprzyjacielowi w oczy.

Wozy łańcuchami spinają,
Bo się trwogi spodziewają.

A gdy się już potkać mieli,
Jezu Chrysta zawołali,

‘’Jezu Chyste Nazareński
Wejrzyj na lud chrześcijański!’’


W żarskim biegu drzewce kruszą,
Niejeden się żegna z duszą.

Jednemu się mienią oczy,
A z drugiego krew się toczy.

Trzeci woła, by dobito
Albo szablą łeb ucięto.

A ci, co w mogiłach leżą,
Do pewnego kresu bieżą.

Trzeba żołnierza szanować,
Chleba, soli nie żałować,

Wtenczas żołnierza szanują,
Kiedy trwogę na się czują.

Chociaż żołnierz nie ubrany,
Przecie ujdzie między pany.

Suknia na nim nie blakuje,
Dziurami wiatr wylatuje.

Chustka jest czarna za pasem,
Ale i tej pusto czasem.

Zapłaćże mu czasem, Jezu z nieba,
Boć go jest pilna potrzeba.


P. Borek, R. Mazurkiewicz, Literatura staropolska. Wybór tekstów [w:] Poezja, Kraków 2002, s. 368

Toasty

A czyjeż to zdrowie, czyje?
Dajcież mi go, ja wypiję,
Zróbcież mi łaskę szafunku,
Podajcież mi kielich trunku.-

Zacni sąsiedzi, przyjaciele mili,
Solenizanta zdrowie będziemy pili,
Wykrzyknijmy wszyscy razem, by nam był
W zdrowiu, w szczęściu w setne lata z nami żył.
Wypił, wypił, a nic nie zostawił,
Bodajże go, bodajże go Pan Bóg błogosławił.

Gospodarzu, gospodarzu, kto u ciebie bywa,
Zawsze wesół, zawsze wesół, nigdy nigdy nie poziewa.
Hej ha! Do licha!
Dajcie nam kielicha,
A za jego zdrowie,
Niech nam szumi w głowie!

Kiedy nam się pora zdarza
I taka dobra,
Pijmy zdrowie gospodarza,
Co się podoba;
Pijmy zdrowie gospodarza
Choćby do rana,
Mości panie [miły Janie]
W ręce wasana.

Wypił, wypił a nic nie zostawił,
Bodajże go, bodajże go Pan Bóg błogosławił.

http://books.google.pl/books?id=anixqlhsxAMC&dq=pie%C5%9Bni+polskie+i+ruskie+ludu+galicyjskiego&printsec=frontcover&source=bl&ots=BvGLGebNNn&sig=JXMuocOeQ70XSNmUIS1jZNNUYDo&hl=pl&sa=X&oi=book_result&resnum=1&ct=result#PPP4,M1

Śmiertelne Gwiazdy

Śmiertelne gwiazdylubo raczej oczy,
Mój niepokoju i we dnie i w nocy,
[Łaskę swą] połóż na me złe posługi;
Serce katujesz, a już przez czas długi

I przez sen jaśnie zgoła pokazujesz,
Że mojej śmierci gwałtem afektujesz,
A jesli i śpiac, oczy, mię morzycie,
Co będzie, piękna, gdy się otworzycie?

ks. Dominik Rudnicki SJ


Taniec Śmierci

I wstarości młode kosci,
W młodych nie masz obrotności.
Hup stary, hup, hup, hup.
Hup stary, hup, hup.

Starzy chyżo biegą drogi,
A w młodych zleżałe nogi.
Hup stary, hup, hup, hup.
Hup stary, hup, hup.

Nic po młodych już na ziemi,
Nie zdąża w zawod ze staremi.
Hup stary, hup, hup, hup.
Hup stary, hup, hup.

Dżwigają się, nieboże stary,
Dalej! dalej! gonią mary.
Hup stary, hup, hup, hup.
Hup stary, hup, hup.


Choć cię starość w ziemię gniecie,
Puść się w taniec, stary, przecie.
Hup stary, hup, hup, hup.
Hup stary, hup, hup.

Dalej w nogi! Śmierć cię goni,
A flaszka za nadrzem dzwoni.
Hup stary, hup, hup, hup.
Hup stary, hup, hup.

Jan Prosnak, Siedem wieków pieśni polskiej. Śpiewnik dla młodzieży z komentarzem historycznym. Warszawa 1986, s.59

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright by Carpe Noctrum 2009 | wszelkie prawa zastrzeżone

Zalecana przeglądarka internetowa Mozilla Firefox